Mroźny wieczór w wielkim mieście Środkowej Europy. Główny trakt roziskrzony udekorowanymi świątecznie witrynami. W kawiarniach ludzie żywo gestykulują przy stolikach. Śmieją się. Ja też nie jestem sama. Idę z przyjaciółmi i rozmawiam. Rozmawiam o spotkaniu, z którego właśnie wyszliśmy. Nie zauważam piękna padającego śniegu w żółtym świetle sodowych latarni, ani nawet chmur oświetlonych łuną. Myślę o małym kraju w Afryce. O Rwandzie. I wielu innych podobnych miejscach. Myślę o czystkach etniecznych.
.
prószący śnieg
gdy zamknę oczy widzę
spękaną ziemię
.
Tam, gdzieś daleko, to wszystko się wciąż dzieje. Major Jerzy Mączka, który jest twardym mężczyzną, przecierał oczy opowiadając o wydarzeniach w Gikondo. Mówił - Nic nie mogłem zrobić... Profesor Wiktor Osiatyński powiedział - Nadzwyczajny Trybunał skazał tylko jednego winnego ludobójstwa w Kambodży. Trwało to dziesięć lat i kosztowało setki tysięcy dolarów, ale warto było czekać. Bo to symbol i świadectwo winy. Celem ludobójstwa jest wymazanie ofiar z pamięci zbiorowej. Jeśli świat nie będzie o tym wiedział i pamiętał, cel oprawcy zostanie zrealizowany. Ofiary zostaną pokrzywdzone wielokroć...
Wojciech Tochman twierdzi, że tematem ludobójstwa jeszcze nie przestał się zajmować.
Pytanie, dlaczego tym tematem zajmować się zaczął...
O tym też rozmawialiśmy z przyjaciółmi.
.
pusty przystanek
płatki śniegu osiadły
na książce o śmierci
.
.