Jedwab, Alessandro Baricco, wyd. Czytelnik, Warszawa 2009
To jest historia Hervé Joncoura, który żył zawsze tak, jakby był widzem własnego życia. Należał do ludzi, którzy, uznając za niewłaściwą wszelką chęć przeżywania własnego życia, lubią mu po prostu asystować. Nie miał wielkich pragnień, nie miał wielkich oczekiwań, wolał by to inni wytyczali mu szczegółowe koleje losu. Żył spokojnie. Aż znalazł się ktoś, kto powiedział: Nie ma wyboru, musisz jechać do Japonii. Japonii, która jest tak daleko, jakby jej nie było. Japonii, która mogłaby się nazywać Nieznane. Na samym końcu świata. I pojechał. Doznał tam czegoś nowego, poczuł prawdziwe emocje, które nie były mu do tej pory znane. Poczuł pragnienie, szczęście, nienasycenie i rozdarcie. Nauczył się zatrzymywać Czas na tyle czasu, ile mu było trzeba. I wrócił, licząc kroki by nie myśleć. Jego życie się zmieniło. To dziwne uczucie kochać to, co się ma i jednocześnie tęsknić za tym, czego się nie ma z własnego wyboru. To dziwne cierpienie, umierać z tęsknoty za czymś, czego się nigdy nie przeżyje. Przyzwyczaił się do tego stanu, nawet mu się to podobało. Snuć domysły co by było, gdyby… I znów ktoś zadecydował za niego o jego życiu. Czy przyniosło to ulgę i ukojenie? I komu?
Czy lepiej żyć spokojnie i bez emocji, czy świadomie podążać za tym, co pociąga wiedząc, że może to przynieść cierpienie?
chłód jedwabiu
tkanina pulsuje
w
rytmie serca
Książkę dostałam w prezencie od Ani z Wrocławia, na której blogu można przeczytać recenzję pióra Jej Męża. Tym ciekawszą, jako że jest spojrzeniem mężczyzny na tak subtelną kwestię jaką jest zdrada emocjonalna.