sobota, 20 sierpnia 2011

BAGDAD CAFE - Calling You by Jevetta Steele

.


.

Bagdad Cafe, 1987, reż. Percy Adlon


A desert road from Vegas to nowhere
Some place better than where you've been
A coffee machine that needs some fixing
In a little café just around the bend

I am calling you
Can't you hear me
I am calling you

A hot dry wind blows right thru me
The baby's crying and can't sleep
But we both know a change is coming
Coming closer sweet release

I am calling you
I know you hear me
I am calling you

13 komentarzy:

  1. Thank you, Agnieszka!
    I know very well the film "Out of Rosenheim" and I love Marianne Sägebrecht.
    Great idea to post this video here!

    Best wishes
    Rudi

    OdpowiedzUsuń
  2. ...Kobiece kino?
    Muszę obejrzeć.

    Pozdrawiam,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rudi, you're right, this movie is special. In itself, and for me personally. Marianne Sägebrecht - as always, perfect creation!

    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Karolu, rekomenduję. Nie tylko jako kino dotykające tematu relacji między kobietami, ale także jako przejmujące studium przemiany. Choć, gdy pierwszy raz oglądałam ten film jako nastolatka na Konfrontacjach Filmowych doprawdy niewiele wiedziałam na ten temat, film pozostał w mojej pamięci na zawsze.

    Odpozdrawiam - A.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, odrobię zadanie. A Tobie polecam film damsko - męski(?): "Leming".

    K.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zadanie? Nigdy!

    Za polecenie dziękuję - obejrzę chętnie.

    :) A.

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie dzisiaj go obejrzałem. Poczułem lekki powiew przystopowania od pędu codzienności. Podobał mi się. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Michale, mam "otwartą kolekcję" filmów, które każą zwolnić i przypomnieć sobie, co jest naprawdę ważnę. Ten film do niej należy.

    W ostatnim czasie obejrzałam kilka poruszających mnie obrazów: Kieł (Dogtooth) Giorgosa Lanthimosa, Drzewo Życia (Tree of life)Terrence'a Malicka i poruszający kwestię przemocy i zemsty: W lepszym świecie (Haeven) Susanne Bier. Każdy z nich był/jest ciekawym tematem do dyskusji.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Amin, thank you for your visit:)

    Best wishes.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kieł zrobił na mnie duże wrażenie z możliwości ubezwłasnowolnienia jednostki pod dyktando własnych praw stwarzanych w celu zakamuflowania rzeczywistości. Dobry film! Haeven był dla mnie obrazem refleksyjnym. Odbiór tego filmu zostawiam samemu sobie. Zwłaszcza jest mi bliskie przyjmowanie "policzka" przez ojca w imię zasad wyższych, niweczących chamstwo i niezrozumienie. A co do "Tree of Life", muszę obejrzeć. Pozdrawiam jesiennie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miło mi, że podzieliłeś się swoimi wrażeniami. Tymi niewypowiedzianymi też. Mocne kino.

    Pozdrawiam, we Wrocławiu dzisiaj przepięknie. Prawdziwe babie lato:)

    OdpowiedzUsuń
  12. W Londynie 27 stopni i ani jednej chmurki:)

    OdpowiedzUsuń