Przede wszystkim gratuluję fajnego bloga, który przyciąga mnie zarówno treścią, jak i wybraną przez Ciebie formą i kolorystyką. Dobrze się tutaj czuję. Kiepsko u mnie z czasem, więcej komentarzy do Twoich haiku mam w głowie, niż piszę. Ale rok akademicki się kończy, więc może jeszcze nadążę z brakami.
Napisałaś:
panieńskie od zmierzchu po świt smak wina
Dobre, podoba mi się. Można też i krócej, by "nie przegadać":
panieńskie aż po świt smak wina
I niech sobie czytelnik interpretuje, jak mu się podoba.
Można też i nieco w stylu senryu:
panieńskie śpiewy aż po świt - smak wina bez mężczyzn
Karolu dziękuję za odwiedziny i miło mi, że Ci się tu podoba. Twoją esencję całego zajścia zaraz wkleję:) Cóż, nie będe zaprzeczać, że lubię czerwone wino i kto tam pamięta czy to od zmierzchu było;) Na pewno po świt :) Śpiewom stanowczo zaprzeczam. Pozdrawiam znad Olesia. A.
Robercie, dobry wieczór :) Cieszę się, że tu zajrzałeś i zostawiłeś komentarz. Już wiesz, że bardzo Twoje impro bardzo mi się spodobało i takie jest, hmm, prawdziwe;) Serdeczności. Agnieszka
Adamie, dziękuję i Tobie za zajrzenie tutaj i zapraszam ponownie :) Jakie to ramantyczne, co napisałeś, ale nic z tego ;) Nie tym razem :) Najważniejsze było spotkanie przyjaciółek, których przyjaźń trwa od wieeelu lat i kwitnie :) Pan Młody in spe, znany nam od 15 lat, dbał o nasze dobre samopoczucie;) A sam ślub odbędzie sie pod wielkim starym dębem, z wiankami na głowie w konwencji święta Nocy Kupały z poszukiwaniem kwiatu paproci, ogniskami i rzucaniem wianków na wodę:) Będzie się działo:) Pozdrawiam ciepło. Agnieszka
Witaj, Agnieszko!
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim gratuluję fajnego bloga, który przyciąga mnie zarówno treścią, jak i wybraną przez Ciebie formą i kolorystyką. Dobrze się tutaj czuję.
Kiepsko u mnie z czasem, więcej komentarzy do Twoich haiku mam w głowie, niż piszę. Ale rok akademicki się kończy, więc może jeszcze nadążę z brakami.
Napisałaś:
panieńskie
od zmierzchu po świt
smak wina
Dobre, podoba mi się.
Można też i krócej, by "nie przegadać":
panieńskie
aż po świt
smak wina
I niech sobie czytelnik interpretuje, jak mu się podoba.
Można też i nieco w stylu senryu:
panieńskie
śpiewy aż po świt -
smak wina bez mężczyzn
Ściskam,
K.
Agnieszko, ciekawy temat i dobre haiku, niemniej impro Karola wziąłbym pod rozwagę. Daje większą przestrzeń czytelnikowi do interpretacji.
OdpowiedzUsuńmoje impro które już znasz z forum:
panieńskie
od świtu do zmierzchu
ból głowy
pozdrawiam cieplutko,
Robert
Ależ Robercie, to żadne moje impro. Wszystko, co napisałem, jest własnością Agnieszki.
OdpowiedzUsuńK. :)
wieczór panieński
OdpowiedzUsuńprzytula kielich wina
patrząc na jego zdjęcie
;)
Pozdrawiam
Karolu dziękuję za odwiedziny i miło mi, że Ci się tu podoba.
OdpowiedzUsuńTwoją esencję całego zajścia zaraz wkleję:) Cóż, nie będe zaprzeczać, że lubię czerwone wino i kto tam pamięta czy to od zmierzchu było;) Na pewno po świt :) Śpiewom stanowczo zaprzeczam.
Pozdrawiam znad Olesia. A.
Robercie, dobry wieczór :) Cieszę się, że tu zajrzałeś i zostawiłeś komentarz. Już wiesz, że bardzo Twoje impro bardzo mi się spodobało i takie jest, hmm, prawdziwe;)
OdpowiedzUsuńSerdeczności. Agnieszka
Adamie, dziękuję i Tobie za zajrzenie tutaj i zapraszam ponownie :) Jakie to ramantyczne, co napisałeś, ale nic z tego ;) Nie tym razem :) Najważniejsze było spotkanie przyjaciółek, których przyjaźń trwa od wieeelu lat i kwitnie :) Pan Młody in spe, znany nam od 15 lat, dbał o nasze dobre samopoczucie;) A sam ślub odbędzie sie pod wielkim starym dębem, z wiankami na głowie w konwencji święta Nocy Kupały z poszukiwaniem kwiatu paproci, ogniskami i rzucaniem wianków na wodę:) Będzie się działo:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło. Agnieszka