Podoba mi się wieloznaczność Twojego haiku. To chyba są te "sławetne warstwy", w pierwszej warstwie ciekawy obraz związany z przymrozkiem, w drugiej metafora uczuć. Bardzo ciekawe, zapadające na długo w pamięci haiku.
Dziękuję za pozdrowienia i Was także serdecznie pozdrawiam:)
Miło mi, że podzieliliście się swoim odbiorem tego utworu. On i mnie skłonił do refleksji.
Adamie, Twój komentarz mnie ucieszył szczególnie. Przyznaję, lubię wielowymiarowość. Choć często rzeczy są tylko takimi jakimi są. Pamiętam o tym. Z lektury Twoich haiku wiem, że i Ty polubiłeś efekt a-ha!
..ten interesujacy obraz haiku rozchodzi sie dwudrogowo i tu dostrzegam jego moc..czy aby nie aura pokrywa listopadowym szronem ta roze...a moze jest to zmrozone uczucie ktorego nie sposob zadnym kwiatem ocieplic...pozdrawiam cieplo Sebastian.
podstawowy obrazek odczytuję w ten sposób, że albo podarowana róża została wyrzucona i okrył ją niespodziewany szron, albo była to sadzonka od niego(?). W pomieszczeniu raczej jest to niemożliwe.
Magda :-))
róże od ciebie-- starą rysą w wazonie sączy się woda --
bbrrrrrrr
OdpowiedzUsuńfroid
wymowne :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się wieloznaczność Twojego haiku.
OdpowiedzUsuńTo chyba są te "sławetne warstwy", w pierwszej warstwie ciekawy obraz związany z przymrozkiem, w drugiej metafora uczuć.
Bardzo ciekawe, zapadające na długo w pamięci haiku.
Pozdrawiam ciepło,
Adam
Ten szron może skrywać cały rezerwuar ludzkiej emocjonalności i uczuć. Wymiar niemal symboliczny. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOui, la même situation chez nous.
OdpowiedzUsuń+
gelée blanche
les roses ont le cou
coupé
+
jak cukrem oprószona:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ach, czuję ten haikowy dreszcz...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agnieszko.
Marek
Dziękuję za pozdrowienia i Was także serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że podzieliliście się swoim odbiorem tego utworu. On i mnie skłonił do refleksji.
Adamie, Twój komentarz mnie ucieszył szczególnie. Przyznaję, lubię wielowymiarowość. Choć często rzeczy są tylko takimi jakimi są. Pamiętam o tym. Z lektury Twoich haiku wiem, że i Ty polubiłeś efekt a-ha!
Marcel, spostrzeganie i emocje nie znają granic:)
Agnieszka
..ten interesujacy obraz haiku rozchodzi sie dwudrogowo i tu dostrzegam jego moc..czy aby nie aura pokrywa listopadowym szronem ta roze...a moze jest to zmrozone uczucie ktorego nie sposob zadnym kwiatem ocieplic...pozdrawiam cieplo Sebastian.
OdpowiedzUsuńSebastianie, dziękuję za wpis i także pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Agnieszko,
OdpowiedzUsuńpodstawowy obrazek odczytuję w ten sposób, że albo podarowana róża została wyrzucona i okrył ją niespodziewany szron, albo była to sadzonka od niego(?).
W pomieszczeniu raczej jest to niemożliwe.
Magda :-))
róże od ciebie--
starą rysą w wazonie
sączy się woda
--
:-)
Madziu, dzięki za wpis i ciekawą impresję. Silnie działający obrazek pokazałaś.
OdpowiedzUsuńSerdecznie, świątecznie - Agnieszka