niedziela, 22 sierpnia 2010

.

późna noc
granitowy bruk
wciąż ciepły
.

free jazz
rytmicznie bije

5 komentarzy:

  1. Hej, Agnieszko,
    obydwa utwory bardzo udane, działają na mnie.
    Pozdrawiam, K.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Halo, halo Karolu:)

    Cieszę się, że działają;) Na mnie też i w dodatku przywołują masę wspaniałych wspomnień.

    A.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hi :-)

    Parafrazując Steda powiem tak: w jazzie można się rozprzestrzenić bardzo i bez końca. I za to jazz tak bardzo lubię (a Steda za to, że dzięki niemu znalazłam właściwe słówko ;-)) Bo rozprzestrzenianie się oznacza uwolnienie, odpoczynek i masę innych pozytywnych zjawisk.
    Podobało mi się, że tyle nieskrępowanej, czystej radości sprawiło muzykom muzykowanie - jak widać było powyżej. Aż się to udziela :-)

    Pzdr :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. PS. (niejako)
    Jeśli chcesz obejrzeć film "Drzwi w podłodze" to będzie on dziś na kanale "Ale Kino!" o godz. 00.20.
    Tak się jakoś złożyło :-)
    Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu, że zamieściłam tutaj to info. :-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń