Agnieszko, swego czasu bywając w wałbrzyskiej palmiarni często podczas zamawiania herbaty na pytanie czy z cytryną, dziękowałem za nią i odpowiadałem żartem że sam zerwę sobie z drzewka:) Nie wszystkie panie odbierały to jako żart, bo siedząc przy stoliku czułem na sobie ich czujny wzrok :)))
W Twoim haiku widzę te cytryny, widzę również te ( nie zawsze miłe ) spojrzenia.
A to cieszę się, że to lakoniczne haiku przywołało falę wspomnień:) Jak zgram zdjęcia to zamieszczę zdjęcie rzeczonego drzewka. W tym roku, późnym latem, na wyciągnięcie ręki mieliśmy cytryny, figi, granaty no i oczywiście winogrona:) Plus ryby i owoce morza prosto z targu. Ech... Rab to nasze wakacyjne miejsce na ziemi:)
Agnieszko, swego czasu bywając w wałbrzyskiej palmiarni często podczas zamawiania herbaty na pytanie czy z cytryną, dziękowałem za nią i odpowiadałem żartem że sam zerwę sobie z drzewka:) Nie wszystkie panie odbierały to jako żart, bo siedząc przy stoliku czułem na sobie ich czujny wzrok :)))
OdpowiedzUsuńW Twoim haiku widzę te cytryny, widzę również te ( nie zawsze miłe ) spojrzenia.
Pozdrawiam,
Robert
A to cieszę się, że to lakoniczne haiku przywołało falę wspomnień:)
OdpowiedzUsuńJak zgram zdjęcia to zamieszczę zdjęcie rzeczonego drzewka. W tym roku, późnym latem, na wyciągnięcie ręki mieliśmy cytryny, figi, granaty no i oczywiście winogrona:) Plus ryby i owoce morza prosto z targu. Ech... Rab to nasze wakacyjne miejsce na ziemi:)
:)A.
O! Fajne! Zabawne, zaskakujące...
OdpowiedzUsuń